poniedziałek, 24 listopada 2014

2. "Niezbędnik obserwatorów gwiazd" - recenzja książki

Niezbędnik obserwatorów gwiazd
Autor:
 Matthew Quick

Rok wydania: 2012
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 313
ocena: 6+/10
ocena zapachu: 8/10 :D
narracja: pierwszoosobowa
 Witam!
Byłam mile zaskoczona, gdy dowiedziałam się, że w poniedziałek mam trochę wolnego czasu, więc postanowiłam w pełni go wykorzystać. Przygotowałam dla Was recenzję kolejnej książki Matthew Quick’a – Niezbędnik obserwatorów gwiazd. Gdy ją skończyłam (a przeczytanie tej lektury zajęło mi jedno grudniowe popołudnie), miałam mętlik w głowie i nie potrafiłam stwierdzić tak naprawdę, czy podobała mi się ta książka.
„Witajcie w Bellmont, gdzie rządzą czarne gangi oraz irlandzka mafia (zależy od dzielnicy) i gdzie mieszka Finley. Jego dziadek nie ma obu nóg, ojciec pracuje na nocną zmianę, a matka zginęła w okolicznościach, o których nikt nie chce mówić. Finley też nie chce mówić – odzywa się tylko wtedy, gdy musi. Woli grać w koszykówkę. Jedyną osobą, która rozumie Finleya, jest jego dziewczyna Erin. Oboje co wieczór spotykają się na dachu jego domu, patrzą w gwiazdy i marzą o tym, aby wydostać się z piekła, jakim jest Bellmont. Pewnego dnia trener Finleya prosi go o dziwną przysługę…” (opis wydawnictwa)
Finley, zwany też Białym Królikiem, to osiemnastoletni chłopak, który kocha grać w koszykówkę i ciężką pracą „nadrabia” brak talentu. Chłopak spędza dużo czasu ćwicząc, a ponieważ jest niegroźny i posłuszny, jego trener nadto wykorzystuje ten fakt. Jest przeciętnym chłopakiem z problemami i marzeniami. W dodatku, jest małomówny, co czyni go, jako postać trochę bezbarwnym. Jego najlepszą przyjaciółką jest Erin, która również gra w kosza. Moim ulubionym bohaterem zdecydowanie był Numer 21. Uważam, że jest najciekawszą i najbardziej przemyślaną postacią, z własnym, wykreowanym światem, co czyni tą książkę bardziej intrygującą. 
 Gdzieś między rozdziałami wkrada się kilka tajemniczych wątków, z zabarwieniem kryminalnym, co „pchnęło mnie” do zakończenia. Lekkość i prostota zdań pojedynczych to chyba cecha szczególna pióra pana Quick’a. Podobnie i proste dialogi, które sprawiają, że książkę czyta się jeszcze szybciej.  
Niezbędnik… nie był oszałamiający. Nie poruszył mojego serca, choć jestem bardzo emocjonalną osobą. Nie zapadł mi głęboko w pamięci. Fabuła jest ciekawa i porywająca, ale wykorzystanie pomysłu pozostawia wiele niedosytu.
Myślę, że książka mogłaby się spodobać osobom, które lubią czytać o zwykłym życiu mało skomplikowanych ludzi. Nie jestem wymagającym czytelnikiem, nie przeszkadzają mi historie zwykłych ludzi niewyróżniających się zbytnio (sama z resztą taka jestem), ale wolę jednak poznawać ludzi bardziej od ich emocjonalnej strony. I nie przepadam za „skąpcami” słów (tak z resztą opisał siebie główny bohater). Nie znienawidziłam Finley’a. Brakowało mi tego utożsamiania się z bohaterem. Przez to nastolatek wydawał mi się po prostu obojętny.
Jeśli ktoś poszukuje pozytywnej, ciekawej, ale szybkiej książki, w której brak jest zawiłości i braku wylewności emocji, to polecam tą lekturę. Natomiast mi nie przypadła do gustu.
To tyle co mam do przekazania o Niezbędniku obserwatorów gwiazd. Nie chcę też pisać jakoś bardzo długo, ponieważ uważam, że każdy powinien sam ocenić to dzieło. Nie mam na celu obrażania w jakikolwiek sposób tej książki czy krytykować ją. Każdy lubi co innego i jest to w pełni normalne. To  czyni nasze życie mniej nudnym. :)
Jeśli mam porównać Niezbędnik… do Wybacz mi, Leonardzie, to pierwsza książka wypada słabiutko, odkąd Leonard stał się jedną z moich ulubionych fikcyjnych postaci. Ale, skoro Niezbędnik obserwatorów gwiazd przeczytałam dużo wcześniej, oceniam go na mocne 6.
Chętnie poczytam Wasze opinie na temat tej książki.  

Dziękuję, miłego dnia!





7 komentarzy:

  1. Czytałam "Poradnik pozytywnego myślenia" tego autora ale nie do końca spodobała mi się ta książka. Jednak na "Niezbędnik obserwatorów gwiazd" mam ochotę od dłuższego czasu, bo czytałam mnóstwo pozytywnych recenzji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, te wszystkie pozytywne recenzje zachęciły mnie do tej książki. Po przeczytaniu wydawało mi się, że to efekt wywołany po Poradniku. "A, skoro Poradnik... okazał się hitem, to może to też będzie dobre". Ciężko wypowiadać mi się na temat "Poradnika pozytywnego myślenia", bo jeszcze nie miałam okazji go przeczytać. Jedynie oglądałam film i fabuła niezbyt mnie urzekła. Był bardzo przewidywalny (choć obsada doskonała!).
      Jasne, "Niezbędnik" może komuś się spodobać, kto nie wymaga, aby książki wnosiły coś do życia. Ja jednak lubię, gdy mogę wywnioskować jakiś morał, lub chociażby, jak tekst, choć w najmniejszym stopniu,zawiera metaforyczne prawdy o życiu. Nie zaprzeczam, książka jest dobra, ale nie świetna. Może po prostu ja nie widziałam nic wartościowego w tej lekturze, ale inni mogą wynieść jakieś mądrości. :)

      Usuń
  2. ''Niezbędnik'' to pierwsza książka Quick'a, którą przeczytałam. Pomimo braku jakiejkolwiek akcji i tak mi się spodobała i zachęciła mnie do stylu pisania Quick'a :) Na razie przeczytałam dwie jego książki - ''Niezbędnik'' i ''Poradnik Pozytywnego Myślenia'', ale jak znajdę czas to wezmę się również za inne jego dzieła :)
    ~ Pozdrawiam alicee 16

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, każdy lubi coś innego. :) Najbardziej podobała mi się książka o Leonardzie. Musze koniecznie zabrać się za "Poradnik..."

      Usuń
  3. Przeczytałam na początku roku i byłam pozytywnie zaskoczona, z chęcią sięgnę po inne książki pana Quick'a :)

    namalowac-swiat-slowami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Chciałabym przeczytać, choć widzę, że oceniasz ją tak średnio :)
    http://be-here-now-and-forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli chodzi o Quicka, w pierwszej kolejności czytałam "Poradnik..." i całkowicie przepadłam - książka totalnie mnie zachwyciła! W "Niezbędniku..." zabrakło mi już tej magii, celowości, a historia była mocno szalona, więc i mnie zbytnio się nie spodobało. Jakoś nie poczułam klimatu opowieści.

    OdpowiedzUsuń