![]() |
Niezbędnik obserwatorów gwiazd Autor: Matthew Quick Rok wydania: 2012 Wydawnictwo: Otwarte Liczba stron: 313 ocena: 6+/10 ocena zapachu: 8/10 :D narracja: pierwszoosobowa |
Byłam mile zaskoczona, gdy
dowiedziałam się, że w poniedziałek mam trochę wolnego czasu, więc postanowiłam
w pełni go wykorzystać. Przygotowałam dla Was recenzję kolejnej książki Matthew
Quick’a – Niezbędnik obserwatorów gwiazd.
Gdy ją skończyłam (a przeczytanie tej lektury zajęło mi jedno grudniowe
popołudnie), miałam mętlik w głowie i nie potrafiłam stwierdzić tak naprawdę,
czy podobała mi się ta książka.
„Witajcie w Bellmont, gdzie
rządzą czarne gangi oraz irlandzka mafia (zależy od dzielnicy) i gdzie mieszka
Finley. Jego dziadek nie ma obu nóg, ojciec pracuje na nocną zmianę, a matka
zginęła w okolicznościach, o których nikt nie chce mówić. Finley też nie chce
mówić – odzywa się tylko wtedy, gdy musi. Woli grać w koszykówkę. Jedyną osobą,
która rozumie Finleya, jest jego dziewczyna Erin. Oboje co wieczór spotykają
się na dachu jego domu, patrzą w gwiazdy i marzą o tym, aby wydostać się z
piekła, jakim jest Bellmont. Pewnego dnia trener Finleya prosi go o dziwną
przysługę…” (opis wydawnictwa)
Finley, zwany też Białym
Królikiem, to osiemnastoletni chłopak, który kocha grać w koszykówkę i ciężką
pracą „nadrabia” brak talentu. Chłopak spędza dużo czasu ćwicząc, a ponieważ jest niegroźny i posłuszny, jego trener nadto wykorzystuje ten fakt. Jest przeciętnym chłopakiem z problemami i marzeniami. W dodatku, jest małomówny, co czyni go, jako postać trochę bezbarwnym. Jego najlepszą przyjaciółką jest Erin, która
również gra w kosza. Moim
ulubionym bohaterem zdecydowanie był Numer 21. Uważam, że jest najciekawszą i najbardziej
przemyślaną postacią, z własnym, wykreowanym światem, co czyni tą książkę
bardziej intrygującą.
Gdzieś między rozdziałami wkrada się kilka tajemniczych wątków, z zabarwieniem kryminalnym, co „pchnęło mnie” do zakończenia. Lekkość i prostota zdań pojedynczych to chyba cecha szczególna pióra pana Quick’a. Podobnie i proste dialogi, które sprawiają, że książkę czyta się jeszcze szybciej.
Gdzieś między rozdziałami wkrada się kilka tajemniczych wątków, z zabarwieniem kryminalnym, co „pchnęło mnie” do zakończenia. Lekkość i prostota zdań pojedynczych to chyba cecha szczególna pióra pana Quick’a. Podobnie i proste dialogi, które sprawiają, że książkę czyta się jeszcze szybciej.
Niezbędnik… nie był oszałamiający. Nie poruszył mojego serca, choć
jestem bardzo emocjonalną osobą. Nie zapadł mi głęboko w pamięci. Fabuła jest
ciekawa i porywająca, ale wykorzystanie pomysłu pozostawia wiele niedosytu.
Myślę, że książka mogłaby się
spodobać osobom, które lubią czytać o zwykłym życiu mało skomplikowanych ludzi.
Nie jestem wymagającym czytelnikiem, nie przeszkadzają mi historie zwykłych
ludzi niewyróżniających się zbytnio (sama z resztą taka jestem), ale wolę
jednak poznawać ludzi bardziej od ich emocjonalnej strony. I nie przepadam za „skąpcami”
słów (tak z resztą opisał siebie główny bohater). Nie znienawidziłam Finley’a.
Brakowało mi tego utożsamiania się z bohaterem. Przez to nastolatek wydawał mi
się po prostu obojętny.
Jeśli ktoś poszukuje pozytywnej,
ciekawej, ale szybkiej książki, w której brak jest zawiłości i braku wylewności
emocji, to polecam tą lekturę. Natomiast mi nie przypadła do gustu.
To tyle co mam do przekazania o Niezbędniku obserwatorów gwiazd. Nie chcę też pisać jakoś bardzo
długo, ponieważ uważam, że każdy powinien sam ocenić to dzieło. Nie mam na celu
obrażania w jakikolwiek sposób tej książki czy krytykować ją. Każdy lubi co
innego i jest to w pełni normalne. To
czyni nasze życie mniej nudnym. :)
Jeśli mam porównać Niezbędnik… do Wybacz mi, Leonardzie, to pierwsza książka wypada słabiutko, odkąd
Leonard stał się jedną z moich ulubionych fikcyjnych postaci. Ale, skoro Niezbędnik obserwatorów gwiazd przeczytałam
dużo wcześniej, oceniam go na mocne 6.
Chętnie poczytam Wasze opinie na
temat tej książki.
Dziękuję, miłego dnia!
Dziękuję, miłego dnia!
Czytałam "Poradnik pozytywnego myślenia" tego autora ale nie do końca spodobała mi się ta książka. Jednak na "Niezbędnik obserwatorów gwiazd" mam ochotę od dłuższego czasu, bo czytałam mnóstwo pozytywnych recenzji.
OdpowiedzUsuńWłaśnie, te wszystkie pozytywne recenzje zachęciły mnie do tej książki. Po przeczytaniu wydawało mi się, że to efekt wywołany po Poradniku. "A, skoro Poradnik... okazał się hitem, to może to też będzie dobre". Ciężko wypowiadać mi się na temat "Poradnika pozytywnego myślenia", bo jeszcze nie miałam okazji go przeczytać. Jedynie oglądałam film i fabuła niezbyt mnie urzekła. Był bardzo przewidywalny (choć obsada doskonała!).
UsuńJasne, "Niezbędnik" może komuś się spodobać, kto nie wymaga, aby książki wnosiły coś do życia. Ja jednak lubię, gdy mogę wywnioskować jakiś morał, lub chociażby, jak tekst, choć w najmniejszym stopniu,zawiera metaforyczne prawdy o życiu. Nie zaprzeczam, książka jest dobra, ale nie świetna. Może po prostu ja nie widziałam nic wartościowego w tej lekturze, ale inni mogą wynieść jakieś mądrości. :)
''Niezbędnik'' to pierwsza książka Quick'a, którą przeczytałam. Pomimo braku jakiejkolwiek akcji i tak mi się spodobała i zachęciła mnie do stylu pisania Quick'a :) Na razie przeczytałam dwie jego książki - ''Niezbędnik'' i ''Poradnik Pozytywnego Myślenia'', ale jak znajdę czas to wezmę się również za inne jego dzieła :)
OdpowiedzUsuń~ Pozdrawiam alicee 16
Wiadomo, każdy lubi coś innego. :) Najbardziej podobała mi się książka o Leonardzie. Musze koniecznie zabrać się za "Poradnik..."
UsuńPrzeczytałam na początku roku i byłam pozytywnie zaskoczona, z chęcią sięgnę po inne książki pana Quick'a :)
OdpowiedzUsuńnamalowac-swiat-slowami.blogspot.com
Chciałabym przeczytać, choć widzę, że oceniasz ją tak średnio :)
OdpowiedzUsuńhttp://be-here-now-and-forever.blogspot.com/
Jeśli chodzi o Quicka, w pierwszej kolejności czytałam "Poradnik..." i całkowicie przepadłam - książka totalnie mnie zachwyciła! W "Niezbędniku..." zabrakło mi już tej magii, celowości, a historia była mocno szalona, więc i mnie zbytnio się nie spodobało. Jakoś nie poczułam klimatu opowieści.
OdpowiedzUsuń