Cześć!
![]() |
Autor: Jonas Jonasson Rok wydania: 2009 Wydawnictwo: Świat Książki Liczba stron: 416 ocena: 8/10 ocena zapachu: 9/10 :D narracja: trzecioosobowa |
Nie przedłużając, przychodzę dziś do Was z kolejną
recenzją. Tym razem będzie to ,,Stulatek, który wyskoczył przez okno i
zniknął" autorstwa Jonasa Jonassona.
Może już przeczytaliście tą książkę? A może jest Wam
znany film? Jeśli obie odpowiedzi brzmią ,,nie" to kontynuuj czytanie.
:)
,,Można
by pomyśleć, że mógł się zdecydować wcześniej albo przynajmniej mieć na tyle
przyzwoitości, żeby poinformować otoczenie o swojej decyzji. Ale Allan Karlsson
nigdy zbyt długo nie rozważał swoich decyzji.
Tak
więc myśl nie zdążyła jeszcze zagnieździć się w głowie staruszka, a już
otwierał okno swojego pokoju na parterze domu spokojnej starości w
sörmalandzkim Malmköping i wskakiwał na rabatę.
Manewr
dał się we znaki i nie było w tym nic dziwnego, bo właśnie tego dnia Allan
kończył sto lat. Do przyjęcia urodzinowego w świetlicy domu spokojnej starości
zostało mniej niż godzina. Sam radny gminy miał tam być. I lokalna prasa. I
wszyscy pozostali staruszkowie. I cały personel, ze srogą siostrą Alice na
czele.
Tylko
główny bohater nie miał zamiaru się pojawić." (Str. 7)
Allan
Karlsson to tytułowy stulatek, który postanawia udać się na ostatnią przygodę
życia. Chcąc jak najszybciej uciec z domu spokojnej starości, wymyka się przez
okno, nie biorąc niczego ze sobą. Nawet nie pamiętał, by założyć normalne buty.
Tak zaczyna się historia szalonego staruszka... w kapciach. Poszukiwany przez
siostrę Alice, policję oraz mafię, Allan, wraz z przyjaciółmi napotkanymi na
swojej drodze i milionami koron, wybiera się w nieznane. Wydaje się, że pan
Karlsson przeżył już wszystko, poznał wiele, wiele ważnych osobistości, zna
odpowiedź na każde pytanie (no, może poza polityką). Okazuje się, że w wieku stu
lat jest jeszcze tyle przed nim. Koniec książki nie dla każdego będzie
przewidywalny, ale zdecydowanie odpowiedni. :)
Rozdziały
przeplatane są teraźniejszością i wspomnieniami młodości Allana. Podczas
czytania, uśmiech nie schodził mi z twarzy. Nawet kilka razy śmiałam się do
łez, mimo że był to zwykle czarny humor, bądź ironia. Dzięki wartkiej,
nieprzewidywalnej akcji lektura ani trochę się nie dłuży, a dobrnięcie do końca
zajmuje ok. dwóch dni. Może nie wnosi zbyt wiele do naszego codziennego życia, choć na pewno motywuje, by korzystać z niego w 100%, jak Allan. Książka
idealna na każde popołudnie - czy to śnieg, deszcz, zawierucha, czy to upał,
słońce, morska bryza. Ja miałam przyjemność czytać ją w ostatni dzień wakacji i
było to idealne ich zakończenie.
Podsumowując,
nie mogę zdradzić więcej szczegółów, by przypadkiem nie przekazać o jedną
informację za dużo. ;) Polecam dla każdego, kto poszukuje dobrej lektury na
polepszenie humoru w gorszy dzień, lub czegoś łatwego i przyjemnego. Naprawdę
warto.
A Wy? Czytaliście tą książkę? A może znacie tą
historię z kinowych ekranów? Chętnie poczytam Wasze opinie o Stulatku... w komentarzach!
Dziękuję, miłego dnia!
Świetna recenzja, może wkrótce skuszę się na tę książkę :)
OdpowiedzUsuńTym czasem zapraszam do wzięcia udziału w Świątecznej Kartce z alicee 16 :)
Więcej szczegółów pod tym linkiem http://alawkrainieksiazek.blogspot.com/2014/11/swiateczna-kartka.html
~ Pozdrawiam alicee 16
Hej, cześć, czołem :)
OdpowiedzUsuńNie chcę rozsyłać plotek, ale ptaszki ćwierkają, że zostałaś nominowana do Liebster Blog Award na moim blogu : >
http://alawkrainieksiazek.blogspot.com/2014/12/liebster-blog-award.html
Nie czytałam jeszcze.
OdpowiedzUsuńKiedyś jak o niej gdzieś w internetach przeczytałam to miałam dość negatywne nastawienie, ale teraz widzę, że coraz więcej osób czyta tę pozycję i mnie też kusi :)
Witam :)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana u mnie na blogu do Liebster Blog Award :)
http://alawkrainieksiazek.blogspot.com/2015/01/liebster-blog-award-2.html
Niedawno i ja zrecenzowałam tę książkę:) Pozdrawiam serdecznie ;]
OdpowiedzUsuńDość zabawne. Ja miałam oglądać film, obejrzałam i wyłączyłam po 10 min. bo nudny. Z książką może być inaczej :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥
http://kochamczytack.blogspot.com
Cieszę się, że książka tak Ci się podobała :) Mam ją na półce (niestety w twardej, niezbyt ładnej okładce). Lekkie lektury są idealne na gorsze dni, a ta dodatkowo zapowiada się dość refleksyjnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
www.lustrorzeczywistosci.pl
Ta książka woła do mnie za każdym razem, gdy przechodzę obok regału na którym stoi- czy to w księgarni, czy w bibliotece... Biedna, już od kilku lat - dzięki za przypomnienie o niej! Co więcej, jeśli ma w sobie czarny humor i ironię, już wpisuję ją na listę (żeby znów nie zapomnieć). Jeszcze tylko "Dżuma" i "Stulatek..." zostanie w końcu przeczytany! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie~
https://bezpustkowie.blogspot.com/