czwartek, 27 listopada 2014

"Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął" - recenzja książki

            Cześć!
Autor: Jonas Jonasson
Rok wydania: 2009
Wydawnictwo: Świat Książk
Liczba stron: 416
ocena: 8/10
ocena zapachu: 9/10 :D
narracja: trzecioosobowa
Nie przedłużając, przychodzę dziś do Was z kolejną recenzją. Tym razem będzie to ,,Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął" autorstwa Jonasa Jonassona. 
Może już przeczytaliście tą książkę? A może jest Wam znany film? Jeśli obie odpowiedzi brzmią ,,nie" to kontynuuj czytanie. :)
               ,,Można by pomyśleć, że mógł się zdecydować wcześniej albo przynajmniej mieć na tyle przyzwoitości, żeby poinformować otoczenie o swojej decyzji. Ale Allan Karlsson nigdy zbyt długo nie rozważał swoich decyzji.
                Tak więc myśl nie zdążyła jeszcze zagnieździć się w głowie staruszka, a już otwierał okno swojego pokoju na parterze domu spokojnej starości w sörmalandzkim Malmköping i wskakiwał na rabatę.
                Manewr dał się we znaki i nie było w tym nic dziwnego, bo właśnie tego dnia Allan kończył sto lat. Do przyjęcia urodzinowego w świetlicy domu spokojnej starości zostało mniej niż godzina. Sam radny gminy miał tam być. I lokalna prasa. I wszyscy pozostali staruszkowie. I cały personel, ze srogą siostrą Alice na czele.
                Tylko główny bohater nie miał zamiaru się pojawić." (Str. 7)
                Allan Karlsson to tytułowy stulatek, który postanawia udać się na ostatnią przygodę życia. Chcąc jak najszybciej uciec z domu spokojnej starości, wymyka się przez okno, nie biorąc niczego ze sobą. Nawet nie pamiętał, by założyć normalne buty. Tak zaczyna się historia szalonego staruszka... w kapciach. Poszukiwany przez siostrę Alice, policję oraz mafię, Allan, wraz z przyjaciółmi napotkanymi na swojej drodze i milionami koron, wybiera się w nieznane. Wydaje się, że pan Karlsson przeżył już wszystko, poznał wiele, wiele ważnych osobistości, zna odpowiedź na każde pytanie (no, może poza polityką). Okazuje się, że w wieku stu lat jest jeszcze tyle przed nim. Koniec książki nie dla każdego będzie przewidywalny, ale zdecydowanie odpowiedni. :)
                Rozdziały przeplatane są teraźniejszością i wspomnieniami młodości Allana. Podczas czytania, uśmiech nie schodził mi z twarzy. Nawet kilka razy śmiałam się do łez, mimo że był to zwykle czarny humor, bądź ironia. Dzięki wartkiej, nieprzewidywalnej akcji lektura ani trochę się nie dłuży, a dobrnięcie do końca zajmuje ok. dwóch dni. Może nie wnosi zbyt wiele do naszego codziennego życia, choć na pewno motywuje, by korzystać z niego w 100%, jak Allan. Książka idealna na każde popołudnie - czy to śnieg, deszcz, zawierucha, czy to upał, słońce, morska bryza. Ja miałam przyjemność czytać ją w ostatni dzień wakacji i było to idealne ich zakończenie.
                Podsumowując, nie mogę zdradzić więcej szczegółów, by przypadkiem nie przekazać o jedną informację za dużo. ;) Polecam dla każdego, kto poszukuje dobrej lektury na polepszenie humoru w gorszy dzień, lub czegoś łatwego i przyjemnego. Naprawdę warto.

A Wy? Czytaliście tą książkę? A może znacie tą historię z kinowych ekranów? Chętnie poczytam Wasze opinie o Stulatku... w komentarzach!


Dziękuję, miłego dnia!

8 komentarzy:

  1. Świetna recenzja, może wkrótce skuszę się na tę książkę :)
    Tym czasem zapraszam do wzięcia udziału w Świątecznej Kartce z alicee 16 :)
    Więcej szczegółów pod tym linkiem http://alawkrainieksiazek.blogspot.com/2014/11/swiateczna-kartka.html
    ~ Pozdrawiam alicee 16

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, cześć, czołem :)
    Nie chcę rozsyłać plotek, ale ptaszki ćwierkają, że zostałaś nominowana do Liebster Blog Award na moim blogu : >
    http://alawkrainieksiazek.blogspot.com/2014/12/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam jeszcze.
    Kiedyś jak o niej gdzieś w internetach przeczytałam to miałam dość negatywne nastawienie, ale teraz widzę, że coraz więcej osób czyta tę pozycję i mnie też kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam :)
    Zostałaś nominowana u mnie na blogu do Liebster Blog Award :)
    http://alawkrainieksiazek.blogspot.com/2015/01/liebster-blog-award-2.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Niedawno i ja zrecenzowałam tę książkę:) Pozdrawiam serdecznie ;]

    OdpowiedzUsuń
  6. Dość zabawne. Ja miałam oglądać film, obejrzałam i wyłączyłam po 10 min. bo nudny. Z książką może być inaczej :D
    Pozdrawiam ♥
    http://kochamczytack.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę się, że książka tak Ci się podobała :) Mam ją na półce (niestety w twardej, niezbyt ładnej okładce). Lekkie lektury są idealne na gorsze dni, a ta dodatkowo zapowiada się dość refleksyjnie.
    Pozdrawiam!
    www.lustrorzeczywistosci.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Ta książka woła do mnie za każdym razem, gdy przechodzę obok regału na którym stoi- czy to w księgarni, czy w bibliotece... Biedna, już od kilku lat - dzięki za przypomnienie o niej! Co więcej, jeśli ma w sobie czarny humor i ironię, już wpisuję ją na listę (żeby znów nie zapomnieć). Jeszcze tylko "Dżuma" i "Stulatek..." zostanie w końcu przeczytany! :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie~
    https://bezpustkowie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń